niedziela, 29 lipca 2012

Zużywki: kwiecień-lipiec





Nie myślcie sobie, że zużyłam aż tyle produktów w jednym czasie :) Po prostu wprowadziłam mega projekt denko w mojej toaletce, w której przelewało się od "niedokończonych" kosmetyków. I myślę, że mogę Wam napisać kilka słów.



Pielęgnacja:




Pielęgnacja:
1. Pantene Pro-V, Gęste i mocne, szampon, Cena: 18zł / 400ml - Czy coś robił? Nie, dla mnie zwykły szampon, mył dobrze włosy, nie szkodził im ani też nie były po nim "gęste i mocne". Nie mam bzika na punkcie SLS, choć próbuję ostatnimi czasy naturalnych szamponów, ale jeszcze zobaczymy ;)

2. L'OREAL elseve, color-vive, odżywka, Cena: 11 zł / 200 ml - Czy przedłużyła kolor moich farbowanych włosów? Nie sądzę. Ale bardzo lubiłam zapach tej odżywki i to, że moje gęstę kłaczki się po niej łatwo rozczesywały. I tylko tego szukam w odżywce, bo od odżywiania mam maseczki i olejki.

3. Nivea, double effect, shower & shave, żel pod prysznic ułatwiający golenie, Cena: 12zł / 250ml - po pierwsze: zapach, ohyda! Pachniał owocem passiflory (cokolwiek to jest), ale jak dla mnie okropnie, kojarzy mi się z jakimiś męskimi pieprzowymi perfumami. Idea żelu fajna, ale bardziej nadawał się do golenia niż do mycia (nie czułam się po nim świeżo ze względu na zapach). Ale golenie ułatwiał to fakt, jednakże nie kupie go ponownie.

4. Fruit Fantasy, soczysta malina, peeling do ciała, Cena: 9zł / 200ml - mniam! Cudownie pachnie i do tego dobrze peelinguje, był fajną odskocznią od peelingu kawowego. Pewnie za jakiś czas skuszę się na inny zapach.

5. Adidas action 3, dezodorant w sprayu, Cena: 11zł / 150ml - Używam go jako "uzupełnienie" w letnie dni. Nie przepadam za dezodorantami w sparyu, bo nie czuję przy nich pełnej ochrony, w dodatku nie są wydajne. Lubię jego zapach i to, że mogę się nim spryskać na całym ciele, by czuć się bardziej świeżo w upały. Już kupiłam drugie opakowanie.

6. Garnier, invisimineral, przeciw białym plamom, Cena: 12zł / 50ml - Bubel, nie daje pełnej ochrony, ani nie przeciwdziała białym plamom. Zdecydowanie: NIE!

7. Dove, original, anti-prespirant, Cena: ok. 10zł / 50ml  - Bardzo dobry, łagodny po depilacji, przyjemny zapach, jednak przerzucam się teraz na antyperspiranty bez chlorohydratu, ze względu na moje piersi.

8. Johnson's, łagodna oliwka dla dzieci, Cena: ok. 10zł / 200ml - Osłuchałam się na jej temat wielu złych rzeczy, w dodatku w użyciu też była średnia. Lepiła się okropnie, długo nie chciała się wchłonąć, do tego bardzo nie wydajna, wolę oliwkę z Hipp.

9. Farmona, Tutti Frutti, liczi i rambutan, masło do ciała, Cena: ok 15zł / 250ml - całkiem przyjemnie się używało, ładnie nawilżał (posiada masło Karite!), dość wydajne, do tego świetny zapach. Jedyna wada to te "czarne kropeczki". Jednakże pewnie kupię, bo jestem ciekawa innych wersji zapachowych, bo ten był bardzo smakowity.

10. Perfecta, extra slim, do szybkiego wyszczuplenia, Cena: 12zł / 200ml - bubel, nie dawał nic, okropnie mroził. Zdecydowanie lepszy jest Eveline!

11. Perfecta, extra slim,do szybkiego, wypełnienia i podniesienia biustu, Cena: 13zł / 150ml - także bubel, nie dawał nawet tego przyjemnego naciągnięcia skóry jaki dawał Eveline.

12. Avon care, silikonowe rękawiczki, krem do rąk, Cena: 9zł / 100ml - nic specjalnego, ale kupiłam go na promocji za 5 zł więc 100 ml całkiem ok. pojemność.

13. Farmona, sweet secret, słodki kokos i banan, krem do rąk, Cena: 6zł / 100ml - poniżej przeciętnej, zapach na początku słodki, potem robi się mdły, długo się wchłania i okropnie się klei.

14. Nivea, piękno i ukojenie, odżywczy krem na dzień, Cena: ok. 18 zł / 50 ml  - całkiem przyjemny, ładny zapach, szybko się wchłaniał. Nawet od razu po nałożeniu podkładu, nie rolował się, ani nie ważył. Bardzo przyjemny.

15. Nivea, piękno i ukojenie, tonik łagodzący, Cena: 13 zł / 200ml  - delikatny, także posiadał ten ładny zapach. Szybko się wchłaniał (przelewam do butelki z atomizerem i spryskuję buzię). Pewnie kupię ponownie.

16. Ziaja de-makijaż dwufazowy, Cena: 6zł / 120ml - podzielam negatywne opinie o nim. Nie cierpię go, bo nie radzi sobie z makijażem.

17. Delia, micelarny płyn do demakijażu, Cena: ok.7 zł / 210ml - dość średni, nie bardzo radził sobie z podkładem i eyelinerem z catrice. Reszta ok, ale nie kupię ponownie, gdyż od 2 miesięcy stosuję metodę OCM, która zmywa mi wszystko.

18. Zmywacz do paznokci z biedronki, Cena ok 3.50 zł/ 210 ml - ładny zapach, niska cena, ALE... niszczy okropnie paznokcie. Na pewno nie wrócę.






Kolorówka:





1. Podkład Revlon ColorStay, cera sucha i normalna, Cena: 69zł / 30ml - Jeden z lepszych podkładów z jakimi miałam do czynienia. Świetne krycie, długo się utrzymywał, bardzo wydajny. Wada - oczywiście opakowanie. Z pewnością wrócę do niego w zimie.

2. elf, High Definition Powder, clear, Cena: ok. 36 zł / 100g  - Kompletnie transparentny, Wydajny (miałam go ponad rok przy prawie codziennym używaniu). Świetny do zdjęć (sprawdził się bardzo na studniówce). Ale na początku dawał lepszy efekt niż pod koniec pudełka, gdzie zaczął zostawiać osad jak mąka.

3. Rimmel, the max volume flash mascara, Cena: 21zł / 8ml - całkiem fajna, dawała dość długie rzesy, jednak przy większej ilości warstw, sklejała rzęsy.

4. Eveline 8w1, odżywka, Cena: 9,49zł / 12ml - niestety dalej szukam ideału, bo moje paznokcie się po niej dalej łamały i rozdwajały, jednak, dała mi to, że są delikatnie mocniejsze.

5. Simple beauty odżywka witaminowa, Cena: 5zł / 10ml - nic, kompletnie nic nie dała.

6. Miss sporty, lakier do frencha, nr 10, Cena: 5zł / 8ml -  całkiem ładny kolor, jednak szybko wysechł, może skuszę się na inne kolory.

7. miss selene, nr 122, Cena ok. 3 zł/ 5ml - ładny baby pink, jednak pomimo, że bardzo mała buteleczka nie zdążyłam zużyć, zanim się rozwarstwił, potrzeba było także kilka warstw, by dał kolor jak w buteleczce.

8. Sally Hansen, duo, baza i top-coat, Cena: 20zł / 2x4ml - całkiem w porządku, lakier naprawdę dłużej się trzymał, a z top-coutem szybciej wysychał, jednakże po 2 miesiącach zrobił się "glut" i nadawał się tylko do wyżycenia

9. C-THRU, amethyst, eau de toilette, Cena: 40zł/ 30ml  - dość ciężki, ale jak dla mnie przyjemny zapach. Na plus jego trwałość i fajna bueleczka.



Oraz na koniec coś czym się zajmowałam przez ostatnie 2 dni,
i o tym będzie następna notka, a po niej rozdanie, 
bo przyszło moje zamówienie z PaaTal.
Prawda że cudeńko?






Pozdrawiam ;*

środa, 25 lipca 2012

Tanie nie znaczy złe: my Secret, Extra Lash Mascara

Przyznam szczerze, że "odkopałam" tą maskarę po kilku miesiącach, jest już dość wyschnięta i muszę ją wyrzucić, gdyż w najbliższym czasie minie jej termin ważności. Sądzę jednak, że wkrótce ją odkupię, jednak prócz tej mam 3 otwarte maskary, więc muszę je zużyć. Przedstawiam wam masarę całkiem dobrą a na małą kieszeń.






 Opis producenta:  Super pogrubiający tusz do rzęs nowej generacji wykorzystująca lekką, kremową formułę. Rewolucyjna silikonowa szczoteczka precyzyjnie rozczesuje rzęsy. Umożliwia nałożenie znacznie większej ilości tuszu za jednym pociągnięciem, jednocześnie dokładnie go rozprowadzając - bez grudek i sklejania.


Cena:  9zł / 10ml


Moja opinia: Efekt możecie sami zobaczyć na zdjęciach poniżej:






Efekt jak na maskare za 9 zł naprawdę powala, może nie daję jakiegoś efektu "wow", ale jak za taką cenę to naprawdę coś, tym bardzij po moich dość nieprzyjemnych przeżyciach z innymi tanimi tuszami. Tusz może nie tyle co pogrubia, ale wydłuża rzęsy i delikatnie je podkręca. Do tego silikonowa szczoteczka w kształcie śmiesznej choinki :) Faktycznie nie skleja rzęs, jednakże formuła tuszu jest dość mokra nawet jeśli poleży on kilka miesięcy. Od razu po pomalowaniu musimy trochę uważać, żeby go nie rozmazać. W dodatku nawet po kilku godzinach od pomalowania, jeśli potrzemy oko tusz się delikatnie rozmaże. Jest jednym z niewielu tuszy który mi się nie kruszy. Nie robi on także grudek na rzęsach. Na moich rzęsach wygląda dobrze około 5-6 godzin. Czas przydatności to 9 miesięcy, jednak ja bym mu dała trochę krótszy, gdyż po ok. 6-7 miesiącach wysycha. Ale jak za taką cenę - dla mnie rewelacja!


Ocena: 7/10


Używałyście tego tuszu?
Macie jakieś tanie perełki?
Chętnie poczytam.
Pozdrawiam :* 

poniedziałek, 23 lipca 2012

Zakupy wyprzedażowe cz 3

Ostatnio tylko zakupy, zakupy, zakupy. Wiem. Ale to wszystko przez to, że byłam w mieście wojewódzkim z moimi przyjaciółkami, podrzucić papiery do szkoły, a one bardzo chciały skoczyć do galerii handlowej. Więc jak mogłam im odmówić? :)

 Tło moja pościel ;)





 New Yorker:



 Różowa koszula w kratę przeceniona z 59.95 zł na 39.95 zł









Kremowy top bez ramiączek przeceniony z 22.95 zł na 9.95 zł






 Czarne balerinki (jest dużo różnych kolorów) przecenione z 54.95 zł na 19.95 zł








Moim głównym celem poszukiwań była sukienka na chrzciny bratanka mojego chłopaka. Zastanawiałam się nad tą ślicznotką z mohito (jeśli szukacie sukienki na taką okazje to polecam biegnijcie do mohito bo są mega przeceny ta kosztuje już 79 zł z 199 zł):



Kojarzy mi się z królewną Śnieżką ;)
Niestety pasek który powinien się kończyć pod piersiami, kończył się gdzieś w połowie piersi. A rozmiaru 42 nie ma :( Więc musiałam zrezygnować z mojej księżniczkowej sukienki i zdecydowałam się na tą z New Yorkera:



 Na zdj wygląda na białą ale delikatnie wada w ecru, posiada dość głęboki dekolt, dlatego dokupiłam ten top bez ramiączek. Świetnie będzie pasować do złotych lub miętowych dodatków przeceniona z 79.95 zł na 39.95 zł




Jednakże będąc w mohito nie mogłam się oprzeć ogromnej przecenie na biżuterię. Miętowe kolczyki przecenione z 19.99 na 9.99 zł







 Tally Weil koronkowy top, można z nim kombinować na milion sposobów, przeceniony z 49.90 zł na 29.99 zł







Bershka beżowa spódniczka przeceniona z 69.90 na 44,90 a przy kasie okazało się, że na 34,90 ;)






 Stradivarius biała bluzeczka przeceniona z 49.90 zł na 29.90 zł






 Reserved Miętowy sweterek przeceniony z 59.99 na 39.99 zł








Przeceny z zarze mnie nie powaliły zakupiłam jedynie perfumy za 49.99 za 100 ml. Zara Woman, fruity, które wedle mojego gustu powalają na kolana :)






Też wpadłyście w taki szał zakupowy jak ja?
Jestem ciekawe co upolowaliście :)
Dzisiaj jeszcze dokonałam zamówienia na PaaTalu
za moje ostatnie grosze ;))
Pozdrawiam :*





czwartek, 19 lipca 2012

Nowa drogeria "Hebe" - zakupy w niej i naturze oraz zapowiedź rozdania :)

Hejka!
Ostatnio otwarli u mnie w mieście drogerię "Hebe". Oczywiście ze względu na obowiązki nie miałam czasu zajrzeć w dniu otwarcia, ale co jest bardzo pocieszające to to, że jest czynna aż do 21.00 więc kilka dni temu nie mogłam się oprzeć pokusie i nie zrobić tam zakupów. Tym bardziej, że jest tam pierwsze stoisko revlon i bell w mojej mieścinie!






 Oto moje małe zakupki:








 Farba wellaton w piance kolor 9/1 Popielaty blond ok. 20 zł






 Peeling enzymatyczny, Ziaja ulga 9.99 zł






 Bell Royal Glam, nr 061, 10.99 zł





Oczywiście musiałam się skusić na Revlon, lip butter, nr 090 Sweet Tart, 39.99 zł




 Konturówka do ust, essence, nr 11 in the nude, 4.99 zł





 Limitowanka essenece "ready for boarding: krem 2w1 do policzków i do ust, nr 02 beauty on tour, 10.99 zł







 Wracając wstąpiłam jeszcze do pepko po kilka wieszaków i znalazłam krótki top który idealnie nadaje się pod bluzki z za dużym dekoltem za jedyne 4.99 zł







Jakiś czas temu była promocja na produkty Kobo w naturze i skusiłam się na 2 rzeczy



 Wkład do paletki, nr 104 pale peach, 8.99 zł






Pure pearl pigment, 505 sea shell, 5.99 zł



Oczywiście będąc w hebe kupiłam jeszcze kilka innych duperlków, ale przyszłam do domu i doszłam do wniosku, że nie potrzebuje tego wszystkiego, więc postanowiłam dokupić jeszcze kilka rzeczy i zorganizować jakieś małe rozdanie dla moich wiernych widzów, bo kto nie cieszy się z darmowych kosmetyków? Wiem, bo sama raz wygrałam takie rozdanie u xWomanland. Oczywiście rzeczy są NOWE i NIEUŻYWANE!





Dziś mam spotkanie w sprawie mojej pracy sezonowej.
Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze,
bo moje pieniądze zarobione w czerwcu,
rozeszły się na wczorajszym wyjeździe.

Pozdrawiam :* 
I trzymajcie za mnie kciuki :) 

czwartek, 12 lipca 2012

BUBEL - Essence, express dry spray

Dzisiaj chce wam przedstawić najgorszego bubla jakiego miałam okazje spotkać.
Jest to Essence, expres dry spray.






Opis producenta:
 Pomaluj paznokcie jak zwykle, następnie spryskaj je sprayem z dystansu ok. 30 cm. Twój lakier wyschnie superszybko! Doskonały do skomplikowanych wzorków, które wymagają więcej niż jednej warstwy lakieru.

Skład:  cyclomethicone, dimethicone, isododecane, acetyl tributyl citrate, ci 60725 (violet 2)

Cena: 9.90 zł za 50 ml

Moja opinia:Wysuszacz jest kompletnie do kitu. Gdy spryskamy nim paznokcie, w powietrzu pojawia się "pudrowy"pył, który nieprzyjemnie osiada na gardle, nie możemy przełknąć śliny bo czuć nieprzyjemny posmak i niezbyt miły zapach. Lakieru nie wysusza praktycznie wcale (bynajmniej w porównaniu do innych wysuszaczy z którymi miałam styczność). Pozostawia nieprzyjemny, tłusty nalot na paznokciach i skórkach. W dodatku jest kompletnie nie wydajny. Cała buteleczka starczyła mi na... UWAGA! 5 razy! Czyli jedna aplikacja wyniosła mnie prawie 2 zł. Jedyny plus za atomizer i łatwą aplikacje, ale jak dla mnie to nadal bubel. Nikomu go nie polecam.


Ocena: 1/10




Miałyście do czynienia z tym kosmetykiem?
Macie podobne odczucia?
Pozdrawiam ;*

piątek, 6 lipca 2012

Kosmetyczne DIY: Kawowy peeling bez brudzenia się ;)

Pewnie większość ze strefy blogowej słyszała/stosowała peeling kawowy. Jeśli przed robieniem go powstrzymywało was to co mnie - czyli cała zabrudzona kuchnia. Oto idealny sposób, żeby zacząć go używać, tym bardziej że robię go z "odpadków".






Sposób przyrządzenia jest bajecznie prosty, a do tego nic nie kosztuje. Można go przechowywać przez ok tydzień. Oto lista potrzebnych rzeczy:
  • zużyte kapsułki do ekspresu do kawy (4-5)
  • Oliwa z oliwek (ja już mam mieszanke oliwy i kilku kapsułek witaminy a+e w których moczyłam pazurki ;))
  • pojemnik (wcześniej zdezynfekowany) 
  • łyżka oraz nożyk




Jeśli nie macie ekspresu na kapsułki, polecam użycie już wcześniej zaparzonych fusów z kawy, gdyż kofeina została już w nich uwolniona. A działa ona zbawiennie na nasz cellulit oraz działa jako delikatny "samoopalacz" nadając ładny delikatny brązowy kolor skórze.





1. Zaczynamy od wycięcia kapsułkom wieczka i wrzucenia fusów do pojemnika. O wiele bardziej higieniczne niż parzenie fusów w tradycyjny sposób i bardziej wartościowe niż niezaparzone fusy :)







2. Tak wygląda zawartość 4 kapsułek:





3. Dolewamy teraz oliwy z oliwek (można dodać także cynamon, lecz tą formę preferuję na zimę gdyż ma działanie rozgrzewające co w dzisiejszych warunkach jest średnio pożądane :)





4. Po wymieszaniu otrzymujemy dość oleistą papkę. Nasz peeling dzięki oliwie z oliwek będzie super nawilżał, co bardzo się przyda przy tym jak nasza skóra jest narażona na promienie słoneczne.


Przed każdym użyciem wystarczy delikatnie zamieszać peeling palcem by wymieszał kawa wymieszała się z oliwą i jest gotowy do użycia!



Sposób jest naprawdę bardzo "czysty" i szybki.
Pozdrawiam ;*